Strażak Karsy vs LKS Wietrzychowice 1:5 (0:1)
SKŁAD: Surowiec - Woźniak (65 min. Gruchała), Pyrczak (c), Chlastawa, J.Kowynia - G.Bigos, K.Bigos (68 min. A.Zaleski), Suliga, Surdel, Gała - Dąbroś
BRAMKI:
0-1 28 min. Paweł Wojciechowski
0-2 54 min. Damian Bratko
1-2 60 min. Michał Suliga
1-3 66 min. Damian Bratko
1-4 78 min. Paweł Wojciechowski
1-5 89 min. Paweł Wojciechowski
RELACJA DOSTĘPNA KLIKNIJ I OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
Po słabym meczu nasi zawodnicy ulegli wysoko wiceliderowi z Wietrzychowic. Goście w niedzielnym pojedynku byli zdecydowanie lepsi co znalazło swoje odzwierciedlenie w końcowym rezultacie. O ile w pierwszej połowie walczyliśmy niemalże jak równy z równym o tyle w drugiej części byliśmy jedynie tłem dla dobrze dysponowanych przyjezdnych. W porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu na Woli Radłowskiej w zestawieniu personalnym doszło do kilku wymuszonych roszad. Do bramki powrócił Surowiec, który zastąpił Brzysia, zabrakło również P.Zaleskiego oraz Łosa. W ich miejsce w wyjściowej jedenastce pojawili się J.Kowynia oraz G.Bigos. W kadrze meczowej znalazł się również powracający z zagranicy Gruchała.
I POŁOWA:
Początek pojedynku w miarę wyrównany. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, tam szczególnie aktywny był Wojciechowski, który sprawiał wiele problemów naszym graczom. W 10 minucie groźny strzał z dystansu jego autorstwa obił poprzeczkę bramki do której dostępu strzegł Surowiec. Z poczynań przyjezdnych od samego początku można było wywnioskować, że interesuje ich tylko komplet punktów. Byli oni bardzo zdeterminowani by za wszelką cenę wygrać to spotkanie. Nieznacznie po upływie pierwszego kwadransa gry na mocne uderzenie zdecydował się Bratko, futbolówka po uderzeniu rosłego napastnika poszybowała jednak minimalnie obok słupka. W 22 minucie silny strzał Wrony pewnie wyłapał Surowiec. Chwilę przed upływem 30 minuty gry zawodnicy z Wietrzychowic obejmują prowadzenie. Po podaniu z głębi pola piłkę przejął Wojciechowski, który najpierw minął Chlastawę, a chwilę później precyzyjnym kopnięciem rozpoczął festiwal strzelecki (0-1).W końcówce pierwszej odsłony goście wykonywali jeszcze stały fragment z okolicy 20 metra, ale Tułacz nie zdołał trafić w światło bramki. Trzeba uczciwie przyznać, że w pierwszych 45 minutach niedzielnego meczu nasz zespół nie zdołał sobie stworzyć zbyt wielu klarownych okazji bramkowych. Odnotować można jedynie niecelne uderzenie Gały oraz strzał J.Kowynii, który przeleciał wysoko nad bramką.
II POŁOWA:
Zawodnicy wicelidera od początku drugiej odsłony ruszyli z huraganowymi atakami. Świadomi tego, że jednobramkowa zaliczka w futbolu nie daje wielkich gwarancji co do końcowego sukcesu już w 54 minucie pokusili się o powiększenie kapitału. Płaskim strzałem po murawie gola zdobył Bratko. Uderzenie najskuteczniejszego strzelca ligi było niezwykle precyzyjne – bez większych szans na skuteczną interwencję pozostawiony został Surowiec (0-2). Dokładnie w 60 minucie spotkania udaje nam się złapać kontakt z przeciwnikiem. W zamieszaniu pod bramką gości najprzytomniej zachował się Suliga, który strzałem z najbliższej odległości nie dał szans golkiperowi LKS-u (1-2). Goście domagali się jeszcze odgwizdania spalonego, lecz głuchy na ich prośby pozostał tarnowski arbiter. Kontaktowe trafienie mogło zwiastować ciekawą końcówkę spotkania. Kres naszych marzeń dobiegł jednak końca już sześć minut później. Po rzucie rożnym wykonywanym przez jednego z zawodników przyjezdnych w polu karnym najwyżej wyskoczył Bratko i głową wpakował piłkę do siatki. Szczególnie zadziwiająca była jednak bierność naszych zawodników, którzy nie zrobili nic by zapobiec utracie bramki poprzestając jedynie na obserwacji całego zajścia (1-3). Stało się właściwie jasne to, że komplet punktów pojedzie do Wietrzychowic. Na dodatek w 78 minucie goście podwyższyli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się po raz kolejny Wojciechowski, który wykorzystał niefortunne podanie od Pyrczaka i pewnym strzałem powiększył swój dorobek strzelecki (1-4). Już w samej końcówce przyjezdni wbijają gwóźdź do naszej trumny. Hattricka skompletował Wojciechowski, który nie pierwszy raz udowodnił, że ma patent na nasz zespół (1-5). Warto również dodać, że w drugiej części spotkania miał miejsce przykry incydent związany ze zderzeniem dwóch naszych zawodników. W wyniku tego z rozciętą skórą na głowie boisko zmuszony został opuścić K.Bigos. Na szczęście skończyło się tylko na założeniu trzech szwów.
PODSUMOWANIE:
Jak najbardziej zasłużenie trzy punkty pojechały do Wietrzychowic. Praktycznie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła rywale byli od nas lepsi. Nie mieli oni żadnych kłopotów z wykorzystywaniem nadarzających się okazji, które w dużej mierze kreowane były przez błędy naszych graczy. W najbliższą niedzielę jedziemy do Szarwarku. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby nam na zapewnienie sobie utrzymania. Nie ulega jednak wątpliwości, że będzie to trudne spotkanie bowiem gospodarze chcąc zachować szanse na to by pozostać w A klasie, nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów.
1. Marcin Surowiec
2. Jan Kowynia
3. Andrzej Pyrczak
4. Dominik Chlastawa
5. Paweł Woźniak 65" Krzysztof Gruchała
6. Krzysztof Bigos 68" Adam Zaleski
7. Grzegorz Bigos
8. Michał Suliga
9. Przemysław Dąbroś
10. Michał Gała
11. Sebastian Surdel