Strażak Karsy vs LZS Mędrzechów 1:2 (0:0)
SKŁAD: Marcin Surowiec - Mateusz Świętek, Michał Gała (67 min. Paweł Woźniak), Dominik Chlastawa (c), Dawid Dymon - Krzysztof Bigos, Paweł Łos, Tomasz Wnęk, Adam Zaleski (65 min. Przemysław Dąbroś), Sebastian Surdel - Marcin Dymon
BRAMKI:
0-1 61 min. Adam Sieradzki
0-2 65 min. Adam Sieradzki
1-2 69 min. Paweł Łos (asysta Mateusz Świętek)
(RELACJA W ROZWINIĘCIU) KLIKNIJ I OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
Niestety nie udaje nam się zmazać plamy jaką pozostawiliśmy po sobie meczem z Nową Jastrząbką. Tym razem nieznacznie przegrywamy z Mędrzechowem, który jak najbardziej był w naszym zasięgu. Zarówno nasza drużyna jak i zespół przyjezdnych stworzyli sobie po kilka dogodnych sytuacji. Wydaje się, że podział punktów byłby najsprawiedliwszym rezultatem, jednak dzięki lepszej skuteczności, komplet oczek pojechał do siódmej obecnie siły ligi. W porównaniu do blamażu sprzed tygodnia tym razem wystąpiliśmy w bardzo zmienionym zestawieniu personalnym, spowodowane było to w dużej mierze licznymi nieobecnościami. Zabrakło m.in Pyrczaka, P.Zaleskiego, Wałaszka oraz Suligi. Doprowadziło to do wielu przetasowań i tak z konieczności na środku obrony wystąpił Gała, na szpicy zagrał M.Dymon zaś do linii defensywnej ponownie powrócił Chlastawa oraz Świętek.
I POŁOWA:
Od pierwszego gwizdka tarnowskiego arbitra spotkanie prowadzone było w dosyć szybkim tempie jak na A-klasowe realia. Jako pierwsi dogodną okazję stwarzają sobie nasi zawodnicy. W roli głównej wystąpił M.Dymon, któremu zabrakło jednak opanowania i świetna okazja do objęcia prowadzenia została zmarnowana. Warto przy tej okazji podkreślić dobrą postawę S.Surdla, który co chwilę sprawiał ogromne kłopoty defensorom gości. Również przy opisanej powyżej sytuacji miał spory udział. Pierwszy strzał warty odnotowania w wykonaniu Mędrzechowian miał miejsce w 18 minucie. Z okolicy 16 metra nieznacznie ponad poprzeczką uderzył W.Woliński, chwilę później wprost w Surowca strzelił najskuteczniejszy gracz rywala A.Sieradzki. Nieznacznie przed upływem drugiego kwadransa gry ponownie uszczęśliwić mógł nas M.Dymon, lecz znów zabrakło mu zimnej krwi. Kilka minut później marnujemy najlepszą sytuację w pierwszej odsłonie. Po indywidualnym rajdzie w polu karnym Kowala przewrócony został szarżujący Wnęk, arbiter nie miał innego wyjścia jak wskazanie na punkt oddalony o 11 metrów od świątyni mędrzechowskiego golkipera. Do futbolówki podszedł sam poszkodowany i niestety kiepskim uderzeniem nie trafił nawet w światło bramki. Niewykorzystane okazję mogły się na nas zemścić już w samej końcówce pierwszej części spotkania. Najpierw piłkę zmierzającą do siatki praktycznie z linii bramkowej wybił nasz defensor, zaś chwilę później z opresji uratował nas Surowiec, który w ekwilibrystyczny sposób obronił uderzenie pomocnika gości. Pomimo, że przez 45 minut żaden z zespołów nie znalazł drogi do siatki to i tak licznie zgromadzeni kibice nie mieli prawa narzekać na nudę. Wydaje się, że więcej z gry mieli podopieczni Kądzielawy, lecz niestety w naszych szeregach szwankował skuteczność. Jeśli chodzi o przyjezdnych to nastawili się oni głównie na grę z kontry co było przemyślaną strategia zważywszy na potencjał szybkościowy ich dwóch snajperów.
II POŁOWA:
Początkowe minuty drugiej części gry nie przyniosły zmiany rezultatu. Z biegiem czasu wszystko zaczynało się jednak układać nie po naszej myśli. Najpierw w 54 minucie w sytuacji z Kaczorem stłuczenia nogi doznał bezbłędnie grający do tej pory Gała, uraz był ten na tyle poważny, że chwilę później zmuszony został on opuścić plac gry. Na domiar złego kilka minut później goście wreszcie znaleźli receptę na zaskoczenie naszej defensywy. Prostopadłym podaniem z głębi pola obsłużony został A.Sieradzki, który wykorzystał pasywność naszej formacji defensywnej i strzałem tuż przy słupku nie dał szans Surowcowi (0-1). Dodatkowo nasz golkiper doznał kontuzji palca dłoni i z ogromnym bólem kontynuował to spotkanie. Pięć minut później zaliczka przyjezdnych staje się jeszcze bardziej okazalsza. Ponownie z dobrej strony pokazał się A.Sieradzki, który w bliźniaczy sposób co przed kilkoma minutami doprowadził kibiców gości do ekstazy (0-2). Wydawać się mogło, że przybici takim obrotem spraw nasi gracze nie otrząsną się i zostaną wypunktowani przez rozpędzonego rywala. Stało się jednak inaczej i tuż przed upływem 70 minuty pojedynku udaje nam się „złapać” kontakt. Dośrodkowanie z rzutu wolnego w wykonaniu M.Świętka sprytnym uderzeniem na trafienie zamienił Łos dla, którego jest to pierwszy gol w bieżącej kampanii (1-2). Nieco zszokowani tym faktem goście mogli w dosłownie trzy minuty roztrwonić całą, ciężko wywalczoną przewagę. W 72 minucie bowiem do wyrównania mógł doprowadzić bohater wcześniejszej akcji P.Łos. Uderzenie sprowadzonego z Polonii Kłyż zawodnika odbił jednak Kowal, zrobił to na tyle pechowo, że piłka spadła tuż pod nogi M.Dymona, który mając przed sobą pustą bramkę fatalnie spudłował. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry w naszym polu karnym na murawę powalony został A.Sieradzki. W pojedynku z Bożkiem lepszy okazał się jednak Surowiec i drugi rzut karny wykonywany tego dnia również nie został zamieniony na trafienie. W doliczonym czasie gry za wulgarne słownictwo z placu gry wyrzuceni zostali Wnęk oraz Kaczor. Końcowe minuty obie ekipy kończyły zatem w dziesięcioosobowym składzie.
PODSUMOWANIE:
Brak skuteczności w kluczowych momentach przyczynił się do naszej niedzielnej klęski. O ile porażka z Nową Jastrząbką była w pewnym sensie wkalkulowana o tyle strata punktów z przeciętnym Mędrzechowem jest zupełnie niezrozumiała. Miejmy nadzieję, że w najbliższej potyczce z Łęgovią zaprezentujemy futbol na miarę swoich możliwości i wywalczymy komplet punktów, który będzie przełomowy przed końcową fazą rundy jesiennej.
1. Marcin Surowiec
2. Mateusz Świętek (1 asysta)
3. Dominik Chlastawa
4. Michał Gała 67" Paweł Woźniak
5. Dawid Dymon
6. Krzysztof Bigos
7. Paweł Łos
8. Tomasz Wnęk
9. Adam Zaleski 65" Przemysław Dąbroś
10. Sebastian Surdel
11. Marcin Dymon