Strażak Karsy vs Victoria Szarwark 6:0 (2:0)
SKŁAD: Andrzej Pyrczak (c) - Mateusz Świętek, Piotr Zaleski, Dominik Chlastawa, Marcin Dymon - Krzysztof Bigos (72 min. Adam Zaleski), Michał Suliga (46 min. Paweł Woźniak), Paweł Łos, Dawid Dymon, Sebastian Surdel - Dominik Wałaszek (54 min. Przemysław Dąbroś)
BRAMKI:
1-0 4 min. Paweł Łos (asysta Dawid Dymon)
2-0 26 min. Sebastian Surdel (asysta Dominik Wałaszek)
3-0 57 min. Sebastian Surdel (asysta Dawid Dymon)
4-0 60 min. Sebastian Surdel (asysta Mateusz Świętek)
5-0 75 min. Sebastian Surdel
6-0 82 min. Sebastian Surdel (asysta Andrzej Pyrczak)
(RELACJA W ROZWINIĘCIU) KLIKNIJ I OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
Nie było niespodzianki w niedzielnym starciu ligowym z Victorią Szarwark. Nasi zawodnicy bez żadnych problemów zmasakrowali rywala, który już przed spotkaniem dla wielu był bez szans. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że po raz drugi z rzędu pokazaliśmy skuteczność pod bramką przeciwnika jak i konsekwencję w defensywie. Prawdziwym bohaterem meczu okazał się Surdel, który aż pięciokrotnie znalazł drogę do bramki Victorii. Warto podkreślić, że już w poprzednim sezonie Sebastian czterokrotnie pokonał bramkarza Szarwarczan, można zatem powiedzieć, że stał się katem bezbronnych rywali. W porównaniu do meczu z Łęgovią w wyjściowej jedenastce naszej ekipy doszło do dwóch roszad. Od pierwszej minuty zagrali D.Dymon oraz nieobecny w ostatnich dwóch meczach P.Zaleski. Zabrakło z kolei Gały, zaś na ławce rezerwowych usiadł Woźniak.
I POŁOWA:
Nielicznie zgromadzeni kibice nie musieli czekać zbyt długo na rozpoczęcie demontażu drużyny z Gminy Dąbrowa Tarnowska. Już w czwartej minucie po strzale Łosa obejmujemy prowadzenie. Sprowadzony przed sezonem z Polonii Kłyż zawodnik wykorzystał podanie od D.Dymona (1-0). Chwilę później nasza zaliczka powinna zostać powiększona. Przed szansą na pokonanie golkipera Victorii stanął Surdel, lecz w pojedynku jeden na jeden okazał się gorszy. Widać było jednak, że kolejne bramki są jedynie kwestią czasu. Od pierwszego gwizdka sędziego przejęliśmy inicjatywę, nasza gra naprawdę mogła się podobać. W niczym nie przypominała ona ogromnego chaosu, który panował w naszych szeregach przed tygodniem. Tym razem wymienialiśmy wiele podań, które przy naszym potencjale ofensywnym raz po raz przekładały się na dogodne okazje. Nieznacznie po upływie pierwszego kwadransa gry przed stuprocentową sytuacją stanął D.Dymon, niestety w ostatnim fragmencie młodemu graczowi zabrakło zimnej krwi i mocne uderzenie poszybowało wysoko nad poprzeczką. W 26 minucie za sprawą Surdla nasz kapitał bramkowy staje się bardziej okazalszy. Piłkę z głębi pola otrzymał Wałaszek, piłka po uderzeniu wypożyczonego z Iskry Olesno wydaje się, że zmierzała do bramki, lecz tuż przed linią bramkową futbolówkę do siatki dobił Surdel (2-0). Popularny "Seba" zainaugurował tym samym show w swoim wykonaniu. Kilka minut później mógł, a nawet powinien zdobyć swoje drugie trafienie. Z bardzo dobrej strony pokazał się jednak bramkarz Szarwarczan, który instynktowną interwencją uratował swoją ekipę z poważnej opresji. W końcówce pierwszej części gry dobre okazje zmarnowali jeszcze Wałaszek oraz D.Dymon. Dwu bramkowe prowadzenie było najmniejszym wymiarem kary jaki mógł spotkać Victorię do przerwy. Wydaje się, że nasza cztero, może nawet pięcio bramkowa przewaga byłaby rezultatem adekwatnym do tego co działo się na placu gry w pierwszych 45 minutach.
II POŁOWA:
Od 46 minuty na murawie zameldował się Woźniak, który zmienił Suligę. Zupełnie niespodziewanie zmianie uległ również obraz boiskowych poczynań. Chyba nikt nie spodziewał się, że inicjatywę przejmą przyjezdni. Od początku drugiej odsłony prezentowali się dużo lepiej niż przed kilkunastoma minutami. W 53 minucie po błędzie naszej defensywy w ostatniej chwili uratował nas Pyrczak, który ekwilibrystyczną interwencją zatrzymał szarżującego napastnika gości. Również chwilę później wygrał pojedynek z jednym z ofensywnych graczy Victorii. Niewykorzystane okazje brutalnie zemściły się na przedostatniej ekipie tabeli w 57 minucie. Efektownym podaniem wzdłuż pola karnego popisał się D.Dymon, piłka trafiła wprost pod nogi Surdla, który nie miał większych problemów z podwyższeniem naszego prowadzenia (3-0). Nie minęły trzy minuty a "Seba" skompletował pierwszego hattricka w tym sezonie. Wykorzystał on dośrodkowanie Świętka z rzutu wolnego (4-0). Podłamani takim obrotem spraw goście popełniali co raz więcej rażących błędów. Jeden z nich doprowadził do tego, że na kwadrans przed końcem było już 5-0. Kolejny raz w roli głównej Surdel, który w efektowny sposób uderzył do siatki. Najlepszym potwierdzeniem tego jak dziurawa w drugiej części gry była defensywa Szarwarku była sytaucja z 82 minuty. Piłka wybita przez występującego drugi raz z rzędu w roli bramkarza Pyrczaka trafiła do Surdla, który wykorzystał pasywność rywali i cudownym lobem zaskoczył bramkarza Victorii (6-0). Był to ostatni akcent bramkowy w tym dniu.
PODSUMOWANIE:
Victoria Szarwark to bez wątpienia drużyna, która mówiąc po piłkarsku "nam leży". W poprzednim sezonie wygraliśmy z nimi 8-1, teraz triumfujemy w równie okazałych rozmiarach. Za tydzień czekać nas będzie dużo trudniejsze zadanie. Udamy się do przeciętnie grających, lecz zawsze niewygodnych Luszowic. Wydaje się jednak, że gdy uda nam się podtrzymać dobrą dyspozycję to o zdobycz punktową nie powinniśmy się martwić.