Strażak Karsy vs Dunajec Konary 1:1 (1:1)
SKŁAD: Marcin Surowiec - Mateusz Świętek, Marcin Dymon, Andrzej Pyrczak (c), Krzysztof Gruchała (72 min. Adam Zaleski) - Grzegorz Bigos, Dominik Chlastawa (65 min. Paweł Woźniak), Krzysztof Bigos (70 min. Piotr Zaleski), Dawid Dymon, Janusz Zarzycki (84 min. Adrian Twardzik) - Michał Gała
BRAMKI:
0-1 11 min. Bartłomiej Cholewa
1-1 19 min. Michał Gała (asysta Grzegorz Bigos)
(RELACJA W ROZWINIĘCIU)
Mecz walki to określenie, które najlepiej oddaje to co działo się na boisku w niedzielnym spotkaniu, w którym mierzyliśmy się z Dunajcem Konary. Obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wiele dogodnych sytuacji, dlatego też podział punktów można uznać za najsprawiedliwszy z możliwych scenariuszy. Jedno oczko wywalczone w meczu z Konarami powoduje, że utrzymujemy szóstą lokatę, która jest dla nas najlepszym wynikiem w czasie kilkuletniego pobytu w A-klasie. W porównaniu do meczu z Zalipiem w wyjściowym składzie doszło do jednej roszady personalnej. W miejsce Woźniaka od pierwszej minuty na boisku pojawił się G.Bigos.
I POŁOWA:
W początkowych minutach niedzielnej potyczki gra toczyła się głównie w środku pola. Pierwszy poważniejszy atak, od razu zakończony trafieniem w 11 minucie wyprowadzili goście. Piłka po zagraniu z drugiej linii trafiła pod nogi Cholewy, który wykorzystał niezdecydowanie naszych defensorów i strzałem sunącym po murawie pokonał Surowca (0-1). Na odpowiedź naszego zespołu nie trzeba było czekać zbyt długo. Osiem minut później udaje nam się doprowadzić do wyrównania. Po podaniu od G.Bigosa futbolówka dotarła do Gały, który w bliźniaczy sposób co zawodnik gości, pokonał golkipera rywali (1-1). Pierwsza faza niedzielnego meczu mogła zwiastować jeszcze więcej emocji. Uprzedzając fakty należy jednak stwierdzić, że okazji bramkowych w dalszej części meczu było jak na lekarstwo. Po upływie kwadransa gry niecelnie z dystansu uderzył G.Bigos, kilka minut później z kolei obok słupka strzelił M.Dymon. Jedną z groźniejszych okazji stworzyliśmy sobie w końcówce pierwszej odsłony. Po dośrodkowaniu z prawej flanki piłka spadła pod nogi D.Dymona, który nieodpowiednio dostawił jednak stopę i okazja by objąć prowadzenie została zaprzepaszczona. Goście odpowiedzieli kilkoma uderzeniami z dystansu, które nie stanowiły poważniejszego zagrożenia. Warto również dodać, że w pierwszej części meczu miał miejsce nieprzyjemny incydent z udziałem zawodnika Dunajca, który w wyniku niefortunnej interwencji doznał kontuzji kolana i karetką został odwieziony do szpitala. Graczowi z Konar życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia.
II POŁOWA:
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli goście, którzy dwukrotnie groźnie zawitali w naszym polu karnym. Sytuacja w porę opanowana została jednak przez skutecznie interweniujących defensorów. Tuż przed upływem godziny gry udaje nam się wpakować piłkę do siatki. Po centrze z rzutu wolnego futbolówka trafiła pod nogi Zarzyckiego, który strzałem z ostrego kąta zaskoczył golkipera Dunajca. Radość ze zdobytego trafienia nie trwała jednak zbyt długo, bowiem sędzia asystent dopatrzył się pozycji spalonej jednego z naszych zawodników, który według niego absorbował uwagę bramkarza. Tarnowscy sędziowie podjęli zatem kontrowersyjną decyzję, która pozbawiła nas wydaje się, że zasłużonego gola. Kilka minut później odpowiedzieli przyjezdni. Z kilku metrów nad bramką przestrzelił jednak jeden z napastników. W końcówce meczu można było odnieść wrażenie, że podział punktów to rezultat, który satysfakcjonuje obie ekipy. Na boisku nie działo się w zasadzie nic ciekawego. Dobrze dysponowani byli defensorzy gości, którzy wyraźnie skupili się na uważnym kryciu naszego najlepszego strzelca- Gały.
PODSUMOWANIE:
Niedzielny występ, który co prawda nie został zakończony zwycięstwem, przypieczętował dobry sezon w naszym wykonaniu. W końcowym rozrachunku obecną kampanię kończymy na wysokim szóstym miejscu. O uplasowaniu się na najwyższym miejscu w naszej historii A-klasowych występów zdecydowała w dużej mierze udana końcówka sezonu. W ostatnich dziewięciu meczach zdobyliśmy aż 20 punktów. Warto podkreślić również, że w wiosennej części rozgrywek byliśmy czwartą siłą ligi. Miejmy nadzieję, że następna kampania, która rozpocznie się najprawdopodobniej w połowie sierpnia będzie równie udane w naszym wykonaniu.