- autor: frank12, 2016-08-21 09:05
-
Dąbrovia II Dąbrowa Tarn. vs Strażak Karsy 6:0 (1:0)
SKŁAD: Marcin Surowiec - Adam Zaleski, Dominik Chlastawa, Andrzej Pyrczak (c), Krzysztof Bigos - Janusz Zarzycki, Tomasz Wnęk, Piotr Bigos, Piotr Woźniak, Łukasz Baran - Michał Gała
BRAMKI:
1-0 27 min.
2-0 49 min.
3-0 52 min.
4-0 58 min.
5-0 72 min.
6-0 80 min.
(WIĘCEJ W ROZWINIĘCIU)
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek sezonu nasi kibice. Po ubiegłotygodniowym laniu w Konarach, tym razem w jeszcze większych rozmiarach przegrywamy z faworyzowaną Dąbrovią. Od początku spotkania, a właściwie nawet jeszcze przed jego rozpoczęciem stało się jasne, że nie mamy co liczyć na pierwszą zdobycz punktową w tym sezonie. Po raz kolejny bowiem na wyjazdowe starcie udajemy się w mocno osłabionym składzie klecąc kadrę tuż przed samym meczem. Grając gołą jedenastką ze wzmocnioną zaciągiem z pierwszego zespołu Dąbrovią przegrywamy nie mając nic do powiedzenia. O ile w pierwszej odsłonie udaje nam się jeszcze przeciwstawić rywalowi, o tyle druga część meczu to spektakl w wykonaniu jednego aktora- Dąbrovii. Strzelanie dla gospodarzy rozpoczął w 27 minucie Kot, który w sytuacji sam na sam nie dał szans naszemu golkiperowi. Warto nadmienić, że wcześniej stworzyliśmy sobie dwie doskonałe okazje, które powinny zostać zamienione na trafienia.
Jak wspomniałem powyżej, druga połowa to nieustanne ataki miejscowych, którzy już w 49 minucie powiększyli swoje prowadzenie. Patrząc na obraz gry gołym okiem widać było, że kolejne gole są tylko kwestią czasu. Ostatecznie skończyło się wynikiem 6-0, który biorąc pod uwagę bezlik stwarzanych przez Dąbrowian sytuacji jest dla nas najniższym wymiarem kary.
Ciężko cokolwiek napisać więcej o sobotnim spotkaniu. Przed tygodniem w Konarach wydawało się, że gorzej być już nie może, stało się jednak inaczej i w konsekwencji tego zamykamy tabele z zerowym dorobkiem punktowym i dramatycznym bilansem bramkowym.